Dzięki dziennikarzom ze szwedzkiej sieci radiowej Sveriges Radio wyszła na światło dzienne międzynarodowa afera wokół karlskodzkiej firmy uRecycle. Szweccy kapitaliści już przed laty nielegalnie składowali pod ziemią 2 tysiące ton toksycznych odpadów w samym centrum swojego kraju. Teraz okazało się jednak, że wykonują swoją trucicielską robotę także za granicą, między innymi w Bułgarii oraz w Polsce, gdzie wysłano blisko 9 tysięcy ton odpadków, choć dane mogą być znacznie zaniżone.
Większość niebezpiecznych odpadów z uRecycle stanowi tak zwana ,,czarna masa”, czyli mieszanina zawierająca mangan i cynk znajdująca się w zużytych bateriach. Nawet dzieci wiedzą, że baterii po zużyciu nie wyrzuca się do zwykłych koszy na śmieci ani tym bardziej składuje i wysyła na eksport. Jeszcze większy szok i oburzenie wzbudzi jednak, co z tą ,,czarną masą” robiono na miejscu w naszym kraju. Mianowicie Zakład Górniczo-Hutniczy o wdzięcznym dla nas komunistów imieniu „Bolesław” w Bukownie, będący odbiorcą niebezpiecznej mieszanki, pozyskiwał z tego cynk, cała przetopiona reszta lądowała w żużlu, a żużel w autostradach i fundamentach domów.
To nie pierwszy taki przypadek, kiedy Polska jest wysypiskiem śmieci z zagranicy. Warto wspomnieć na przykład o tak zwanych ,,mafiach śmieciowych”, to znaczy grupach przywożących zużyte przedmioty do nas i podpalających je, gdyż utylizacja byłaby po prostu za droga. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska zanotował tylko do połowy września 63 takie duże podpalenia i zaledwie 16 procent z nich odbywało się w specjalnie wyznaczonych miejscach.
Dodaj komentarz