Grób Władysława Studnickiego na londyńskim cmentarzu St. Mary’s właśnie przeszedł renowację. Płytę nagrobną wyszlifowano aż do pierwotnego koloru. Stało się to za sprawą między innymi…polskiej ambasady. O renowacji wpis na Twitterze napisała pracowniczka placówki Agata Supińska. Zadeklarowała chęć przywracania pamięci o W. Studnickim i jego koncepcjach. Nazwała go też zapomnianym i jednym z największych polskich myślicieli w XX wieku. Co ciekawe, określa się ona jako ekspertka polityczna w ambasadzie.
Nie wiemy kto sfinansował prace, wiadomo za to, że do darczyńców, prócz samej Supińskiej, należą publicyści tacy jak Piotr Zychowicz (który zresztą napisał w tym roku biografię wybielającą Studnickiego) i Jan Sadkiewicz. Wydali oświadczenie, w którym stwierdzili: Nie godząc się na całkowite wygnanie Władysława Studnickiego z polskiej pamięci, na wymazywanie jego zasług i dorobku, na cenzurę, rugowanie jego książek, niesprawiedliwe oceny i obelgi, wreszcie na jego zapadający się w kałuży błota grób w angielskiej ziemi, chcemy zaświadczyć o naszej wdzięczności i pamięci o tym wyjątkowym bojowniku »Sprawy Polskiej«. Swoją wyraźną aprobatę dla sprawy wyraził też Michał Wypij, poseł Porozumienia i wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS. Jeśli chodzi o samą ambasadę, nie widzi ona w tym żadnego problemu, a wręcz podchodzi do tego pozytywnie. W oświadczeniu powiedziała, że to inicjatywa obywatelska, jej pracownica wzięła w niej prywatny udział, lecz ambasada wspiera wszystkie oddolne inicjatywy obywatelskie zmierzające do zachowania pamięci Polaków i ich osiągnięć w Wielkiej Brytanii.
Dla przypomnienia, Władysław Studnicki był polskim politykiem skrajnie prawicowym, jednym z największych zwolenników kolaboracji z III Rzeszą, zaciekłym antysemitą i germanofilem. Prawdopodobnie główną przyciągającą PiSowców do niego cechą jest jego fanatyczny antykomunizm charakterystyczny dla środowisk jego spektrum politycznego, który to zresztą był jedną z głównych motywacji do jego chęci współpracy z nazistami. Próba rehabilitacji tego człowieka to kolejny element PiSowskiej polityki historycznej, skręcającej coraz bardziej na prawo. Ich antykomunizm jest już coraz bardziej fanatyczny i zaczyna nabywać posmak typowy dla skrajnej prawicy. Nie jest to pierwszy przypadek prób rehabilitowania kolaboranta, pamiętamy przecież podobną sytuację z Brygadą Świętokrzyską. Co będzie następne? Jawne wzdychanie przez PiS i IPN w podręcznikach historycznych i kampaniach, że polskiemu Pétainowi się nie udało, czy może wywieszanie w kraju flag III Rzeszy na 20. kwietnia na rozkaz Jarka?
Dodaj komentarz