Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej wydało komunikat, w którym obwieściło nałożenie sankcji na 28 obywateli Stanów Zjednoczonych, będących byłymi współpracownikami odchodzącego właśnie prezydenta Donalda Trumpa, którzy w czasie jego kadencji ,,kierując się samolubnymi interesami politycznymi, uprzedzeniami i nienawiścią do Chin oraz nie zwracając uwagi na interesy narodu chińskiego i amerykańskiego, zaplanowali, wypromowali i wykonali serię szalonych posunięć, które poważnie ingerowały w wewnętrzne sprawy Chin, podważyły chińskie interesy, uraziły Chińczyków i poważnie zakłóciły stosunki chińsko-amerykańskie”
Głównym ,,odbiorcą” tych sankcji jest sekretarz stanu SZA Michael ,,Mike Pompeo, który szczególnie wtrącał się w sprawy ChRL między innymi w sprawach Tajwanu, Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkongu oraz Regionu Autonomicznego Sinciang-Ujgur. Pozostała dwudziestka siódemka to: Peter Navarro (dyrektor Biura Handlu i Polityki Produkcyjnej), Robert O’Brien (Doradca do spraw Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych), David Stilwell ( Zastępca Sekretarza Stanu w Biurze do spraw Azji Wschodniej i Pacyfiku), Matthew Pottinger ( Zastępca doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego), Alex Azar ( Sekretarz Zdrowia i Opieki Społecznej), Keith Krach (podsekretarz stanu do spraw wzrostu gospodarczego, energii i środowiska), Kelly Craft ( ambasadorka Stanów Zjednoczonych przy Organizacji Narodów Zjednoczonych), John Bolton ( poprzednik O’Briena) oraz Stephen Bannon (szef kampanii wyborczej Trumpa i jego najbliższy doradca).
Wszyscy oni (a także ich rodziny) nie mogą wjechać do Chin kontynentalnych oraz Hongkongu i Makau. Mają również zakaz prowadzenia interesów z Chinami (dotyczy to też firm do nich należących).
To sprawiedliwe posunięcie rządu Chin Ludowych, choć nawet i tak niewystarczające, gdyż powinno się obłożyć sankcjami całe to imperialistyczne imperium. Należy się to Ameryce, za niekończące sankcjonowanie Chin, Kuby, Korei, by przez niszczenie ich gospodarek obalić socjalistyczne rządy i zmienić je w swoje marionetki. Na szczęście póki trzymają się razem i rządzą nimi twardzi i zdeterminowani następcy Mao Zedonga, Fidela Castro oraz Kim Il Sunga jankesom się to nie uda.
Dzisiejszego rządu Chin nie można nazwać godnymi następcami Mao, ze względu na wprowadzanie państwowego kapitalizmu pomimo istnienia działającego socjalizmu i faktu iż Xi Jinping mówił że nie istnieje walka klas.