Konflikt Grzegorza Brauna z Radiem Zet wciąż trwa i rozbudza emocje wśród osób zainteresowanych zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Rzeszowie.
Komitet Wyborczy Wyborców Grzegorza Brauna opublikował oświadczenie, w którym domagał się przeprosin. Jednak w oświadczeniu redaktora naczelnego radia ZET nie było żadnych przeprosin, a pstryczek w nos w stronę konfederacji
“Tym samym pragniemy zaznaczyć, że jako nadawca przestrzegamy przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, które wprost mówią o tym, że audycje lub inne przekazy nie mogą propagować […] sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym”
Konfederacja pod wpisem Brauna, w którym napisał, że dostał od Twittera tzw. Shadowbana (polegający na tym, że osoba wysyła treści jednak nie są one widoczne dla innych) napisała “#WolnośćSłowa”. Co oczywiście jest sprzeczne z ich populistyczno-wolnorynkową propagandą, ponieważ w myśl paróweczkowego wolnego rynku prywatne firmy mogą robić, to co im się podoba.
Rafał Ziemkiewicz znany m. in. z wychwalania żołnierzy wyklętych nazwał Brauna “polskim Trumpem”. To zdanie wyjęte z kontekstu ma jak najbardziej sens, ponieważ zarówno Braun i Trump są osobami niestabilnymi psychicznie.
Niejaki Mateusz Jasik {cytując jego opis z Twittera: Wiceprezes oddziału wołomińskiego partii KORWiN | Wiceprezes okręgu podwarszawskiego Młodych dla Wolności | Prezes koła wołomińskiego Młodych dla Wolności} napisał:
Pisząc mój pierwszy artykuł o Braunie i jego wyrzuceniu z debaty nie spodziewałem się, że będę musiał napisać drugi tekst o tym. Spodziewałem się, że sprawa przycichnie, jednak tak się nie stało, a skrajna prawica zrobiła z największego szura w sejmie swojego męczennika.
Mateusz nie dopuszcza więc, że przez dwa lata burzliwego okresu w polskiej polityce ilość ludzi popierających Brauna mogła ulec zmianie. Jak i również tego, że osoby głosujące na danego kandydata nie popierają go w 100%.