Spółka Amazon zobowiązana została przez prokuratora generalnego Stanu Kalifornia do zapłacenia pół miliona dolarów w związku z niewystarczającym ostrzeganiem przez firmę swoich pracowników i organów służby zdrowia o nowych przypadkach Covid-19. W ramach porozumienia nałożony zostaje teraz na nią obowiązek odpowiedzialnego przekazywania takich informacji — w ciągu jednej doby muszą o tym wiedzieć pracownicy, a w ciągu dwóch służby. Dotrzymywanie jego będzie przez rok aktywnie monitorowane.
Rob Bonta, wyżej wspomniany prokurator generalny, miał to do powiedzenia w związku z tą decyzją: „W czasie historycznego gwałtownego wzrostu sprzedaży oraz podwojenia swojej ceny na giełdzie, Amazon zawiódł w odpowiednim informowaniu pracowników magazynów i lokalnych agencji zdrowia o liczbie przypadków koronawirusa, co często uniemożliwiało efektywne śledzenie rozprzestrzeniania się wirusa. (…) Doprowadziło to do tego, że wielu pracowników było, co zrozumiałe, przerażonych oraz nie mogło dokonywać poinformowanych decyzji w chronieniu siebie i swoich ukochanych”.
Bonta wspomniał również, że jest to pierwsze tego typu osądzenie w Stanach Zjednoczonych oraz zgodne jest z „prawem do wiedzy” wprowadzonym w Kaliforni w zeszłym roku. Prawo to wymaga od „pracodawców” informowania pracowników o nowych przypadkach wirusa w miejscach pracy, o ochronie przed pandemią, benefitach, dezynfekcji i planach bezpieczeństwa oraz wysyłania informacji o przypadkach do odpowiednich agencji. Kalifornia jest też pierwszym stanem zakazującym wielkim detalistom zwalniać pracowników za niewyrabianie planów, które interweniują z przerwami na toaletę i odpoczynek. Nie dopuszcza również dyscyplinowania za przestrzeganie praw BHP oraz pozwala pracownikom składać pozwy w celu zawieszenia niebezpiecznych planów.
Wspomina się, że jest to bezprecedensowe zarządzenie. Faktycznie na pewno jest to krok w dobrym kierunku. Trudno jednak uznać 500.000 dolarów za jakąkolwiek karę dla firmy, która w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zarobiła ponad 450 miliardów dolarów. Według oficjalnych danych do września 2020 roku wykryto ponad dwadzieścia tysięcy przypadków koronawirusa wśród jej pracowników — tylko wyobrazić sobie można więc, ile osób od tamtego czasu zostało narażonych, jeżeli nie zachorowało, bezpośrednio przez działanie firmy. Firmy często uznawanej za jedno z najgorszych miejsc pracy, firmy szpiegującej swoich pracowników, firmy zmuszającej do dziesięciogodzinnej pracy, firmy uniemożliwiających uzwiązkowienie, firmy ubiegającej się od podatków, firmy odpowiedzialnej za wiele śmierci swoich pracowników, w tym w Polsce.
500.000 to śmieszna liczba. 500.000 to nic, w porównaniu do tego, za co Bezos i jego spółka odpowiadają. Jak przyjdzie czas zapłacą za to swoimi głowami.
Źródło: https://www.theguardian.com/technology/2021/nov/15/amazon-fined-workers-covid-cases